czwartek, 31 sierpnia 2017

Rzut okiem #7... Kapłanka w bieli

Sorry, za jakość
Witam wszystkich bardzo serdecznie z tej strony Mr. B, a oto pierwszy post po bardzo długiej przerwie. Przepraszam wszystkich czytelników, ale prowadzenie dwóch blogów, bez dostępu do własnego komputera było zadaniem wykraczającym poza moje siły. Teraz na szczęście mogę się całkowicie poświęcić pisaniu tutaj. Mam szczerą nadzieję, że w najbliższych jesiennych miesiącach blog mocno się rozwinie. Nie składam już obietnic dotyczących regularności postów, bo boleśnie przekonałem się, że są trudne do spełnienia. Zamiast tego będę wrzucać wtedy, kiedy będę mieć pomysły, chęci i czas. Dzięki temu wy dostaniecie bardziej dopracowane artykuły, a ja nie będę pisać na siłę. A teraz już bez zbędnego przedłużania przejdźmy do siódmej już części moich recenzji. Zapraszam!



Mapa świata przedstawionego
Dzisiaj zajmiemy się pierwszym tomem trylogii Ery Pięciorga pod tytułem "Kapłanka w bieli" autorstwa Trudi Canavan. Muszę szczerze przyznać, że po poprzednich dziełach autorki, które bardzo mi się podobały, moje oczekiwania były spore. Tym razem trafiamy do zupełnie nowej, niezwiązanej z innymi książkami krainy, którą poznamy wraz z rozwojem wydarzeń. Co do samego świata przedstawionego nic nie mam, jest to porządnie skonstruowane uniwersum fantasy z bogami w roli głównej, ale jednak nic ponadto. Nie ma tu ani kunsztu Brandona Sandersona, ani ogromnej dawki emocjonalnej Ziemiomorza. Z kolei niewątpliwym plusem, jest skupienie się na płaszczyźnie religijnej, która zwykle jest tylko dodatkiem lub pewnym aspektem polityki. Mamy sprawnie działający system społeczny, w którym pierwsze skrzypce grają kapłani, poznajmey ich hierarchię, zwyczaje, obrzędy i wierzenia (acz za mało dowiadujemy się o samych bogach). Do elity kapłanów zwanej Białymi należy główna bohaterka Auraya. Jedna z pięciorga przedstawicieli bogów. I tu pozytywne zaskoczenie, wreszcie historię poznajemy z perspektywy postaci potężnej i znaczącej, a nie żółtodzioba i nowicjusza. Pozwolę sobie wrzucić opis fabuły z portalu lubimyczytać.pl:

"Kiedy Auraya została wybrana na kapłankę, nie wierzyła, że po zaledwie dziesięciu latach stanie się jedną z Białych, najpotężniejszych sług bogów. Niestety, miała niewiele czasu, by przyzwyczaić się do niezwykłej mocy, jaką bogowie jej ofiarowali. Krainę nękają nieznani czarownicy z południa odziani w czarne szaty, a do Białych docierają pogłoski o gromadzącej się armii. Auraya i pozostali Wybrani pracują niestrudzenie, by przypieczętować przymierza i zjednoczyć pod swoim sztandarem cały północny kontynent. Czas jednak ucieka. Wojna przybywa do krain Białych i jeśli Auraya nie nauczy się wykorzystywać swoich nowych umiejętności, nawet łaska bogów może nie wystarczyć, by uratować sprzymierzone krainy."

Czy tylko ja dostrzegam ten rasizm? Naprawdę Biali walczą przeciwko czarownikom w czarnych szatach? Śmieszkowanie śmieszkowaniem, ale fabuła naprawdę trzyma w napięciu. Poza głównym wątkiem zbliżającej się wojny i powiązanych z nią działaniach dyplomatycznych, poznamy również bardziej osobiste historie młodego wynalazcy Siyee (taki latający lud), bardzo wiekowej wiedźmy, która zmuszona jest opuścić swoje bezpieczne schronienie oraz tkacza snów Leiarda, poganina i posiadacza głosu w głowie. Sporo przeplatających się wątków jest niewątpliwą zaletą i dobrze buduje wrażenie "żywego" świata. Motywacje wszystkich postaci są wiarygodne, a każda historia przynajmniej intrygująca. Ma to też swoje minusy, gdyż jak dla mnie bohaterowie drugoplanowi są ciekawsi od samej Aurayi, która wydaje się przeciętną postacią fantasy na dodatek ze słabym wątkiem miłosnym. Nie zmienia to faktu, że książkę polecam. Jest wyczuwalnie gorsza od trylogii Czarnego Maga i trylogii Łotra, ale to wciąż mocna pozycja. Z pewnością przeczytam kolejne tomy, ponieważ epilog zostawia spory niedosyt i właściwie dopiero w nim akcja zaczyna przyspieszać.

pełna trylogia

 PLUSY:
  1. Trzymająca w napięciu fabuła
  2. Porządne fantasy 
  3. Skupienie się na religii
  4. Dynamiczne i intrygujące zakończenie 
  5. Ciekawe postacie drugoplanowe 
  6. Sporo przeplatających się wątków 
MINUSY:
  1. Typowy świat fantasy, bez tego "czegoś"
  2. Przeciętna główna bohaterka 
  3. Wolno rozwijająca się akcja  
 To by było na tyle, miłego uczestnictwa w wojnach religijnych między Białymi, a Czarnymi (musiałem xD). Pozdrawiam Mr. B

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz