sobota, 10 czerwca 2017

Mini relacja: Warsaw Comic Con 2017 1/2

No i wbijamy!
Witam was bardzo serdecznie z tej strony Mr. B, a to moja relacja z pierwszego w Polsce konwentu fantastyki Comic Con, który odbył się w dniach 1-4 czerwca w, tak bardzo podwarszawskim, Nadarzynie (20 kilometrów od centrum). Jeśli chcecie zobaczyć co redakcja robi zamiast pisać posty to ten artykuł jest dla was. Zapraszam!

Drugą część napisze niezastąpiony Duszzard, jeśli tylko nie zapomni. Na samym początku należy zaznaczyć, że impreza odbyła się równolegle ze stricte gamingowym Good Game Warsaw i jeden bilet pozwalał wejść i tam, i tam. Event miał miejsce w olbrzymim centrum PTAK Warsaw Expo składającym się z 5 wielkich hal, aczkolwiek wykorzystywane były tylko 3.

Btw. parking kosztował fortunę
Należy pochwalić pomysł zorganizowania darmowego dojazdu z trzech przystanków w Warszawie, z których wyruszały specjalne busy. Wydaje mi się jednak, że liczba chętnych została źle oszacowana i środki transportu były wypełnione po brzegi, szczególnie w pierwsze dni, kiedy kursy były zaplanowane co godzinę. Ścisk wewnątrz wynagradzała świetna atmosfera w postaci wspólnego śpiewania z innymi pasażerami. Z całego serca współczuję kierowcy muszącemu znosić nieustanne wycie kilkudziesięciu geeków. Zaskakująco łatwo było wejść do środka, z czterodniowym karnetem silver kolejki właściwie nie istniały i po krótkiej kontroli bagażu było się na miejscu.

Imba jest tu!
Hala C stała się rajem dla gamerów oferując stanowiska free2play, mini turnieje w CS-a, LoL-a, Dotę 2 i Rainbow Six Siege oraz masę innych cyfrowych atrakcji. Zewsząd dobiegały krzyki komentatorów i publiczności. Było głośno i ciemno, z wyjątkiem światła tysięcy ekranów. Stare gierki, nowe gierki, youtuberzy i profesjonalni gracze - właściwie to podsumowuje tę strefę. Nie spędziłem tam zbyt wiele czasu, chociaż załapałem się na towarzyskie zawody w Quake'u oraz na wypróbowanie retro konsol. Niestety nie uświadczyłem żadnych premierowych świeżynek, a bardzo liczyłem na Injustice 2 oraz Dawn of War 3.

Z Mistrzem Yodą Pan B zdjęcie sobie zrobił
Dużym atutem tej hali była sala z modelami postaci i statków z Gwiezdnych Wojen. Szczegółowość wykonania powalała. Największe wrażenie zrobił Niszczyciel Imperium ze świecącymi silnikami oraz duży Sokół Milenium. Wielkim szokiem była dla mnie informacja, że większość obecnych tam makiet była własnoręcznym dziełem jednego człowieka. Ze zdjęć, które tam zrobiłem dałoby się stworzyć oddzielnego posta, ale nie będę was zamęczał Star Warsami.

Kłamałem :)
Jak to zwykle bywa na takich imprezach, gdzie człowiek nie spojrzał tam jacyś cosplayerzy. Największym powodzeniem cieszył się Deadpool oraz kapitan Jack Sparrow. Znalazłem również Evil Anakina, a nawet Jedenastego Doktora. Było co podziwiać, kostiumy pierwszej klasy. Przechodząc między wystawcami należało uważać by nie zepsuć wszechobecnym fotografom amatorom ujęć.

A miało nie być Star Warsów xD

 Hala D o wiele przyjemniejsza pod względem atmosfery w środku. Genialna strefa Nintendo z ich nową konsolą. Na Switchu grało się przyjemnie, dokładny kontroler i ciekawe rozwiązania gameplayowe zaowocowały tłumami. Obczaiłem bijatykę Arms oraz drugą cześć piantballowego Splatoona . Zabawa była przednia (szczególnie kiedy wygrywałem z kumplami). No właśnie sól każdej imprezy - ekipa przyjaciół. Bez nich to nie byłoby to samo. Za nim przejdę do dalszej relacji pozwolę sobie przedstawić osoby, z którymi spędzałem czas.

Ekipa śmieszków

 Na powyższym zdjęciu drużyna z soboty. Patrząc od lewej: słynny człowiek mem, doświadczony były redaktor FGE Maciej Narożny, redaktor FGZ Kideu (aka Kideł), ja we własnej śmieszkowej osobie oraz nasz redakcyjny polityk Duszzard. W piątek z kolei spotkałem się ze Scrabinem (ze społeczności Zwierzogrodu) i jego kumplami. W niedzielę grono kumpli zmniejszyło się o Maćka i Kideła.

Ku chwale Imperatora!

Wspólnie spędzone chwile zapamiętam bardzo miło, poszwędaliśmy się trochę, pożartowaliśmy, pogadaliśmy, a resztę czasu poświęciliśmy na korzystanie z uroków strefy z planszówkami. Przede wszystkim na stoisku Game Troll TV oraz sklepu Grapla. Wybór gier był powalający od króciutkich karcianek imprezowych po pełnoprawne rozgrywki Warhammera (acz z uproszczonymi zasadami). Jako, że jestem fanem bitewniaków bawiłem się przednio. Ciesze się, że mogłem wprowadzić nowych ludzi do świata strategicznych rozgrywek z użyciem własnoręcznie malowanych modeli. Poznałem także ciekawe osobistości prowadzące rozgrywki, które z tego miejsca chciałbym serdecznie pozdrowić. Gratuluję im wytrwałości w tłumaczeniu zasad, poradziliście sobie doskonale.

A to Dust
Emocji było co nie miara, szaleńcze szarże w Age of Sigmar, zmasowane ostrzały w 40K i wiele, wiele więcej. W przerwach od wymagającego obmyślania skomplikowanych taktyk, odprężyliśmy się między innymi przy rozbrajaniu bomby w Fuse. Nie samymi rozgrywkami człowiek żyje, była też chwila na posłuchanie arcyciekawych prelekcji.

Smoczuś
Pomijając fatalne przystosowanie sal, w których było zdecydowanie zbyt głośno, wykłady miały same plusy. Ja załapałem się na opowieść o fenomenie Doktora Who oraz na naukowe rozważania o podboju przestrzeni kosmicznej. Biedny Duszzard musiał słuchać historii serialu, którego nigdy w życiu nie oglądał, ale jakoś wytrzymał. Nie wiem jak inne, ale te prelekcje na których byłem poruszały interesujące kwestie i były poprowadzone przez obytych w temacie ekspertów. Trochę żałuje, że nie udało się sprawdzić pozostałych, ale nie można mieć wszystkiego, ważniejsi byli kumple.

Pozdrawiam kolegę z klasy Bohdana (fana GoT)
Comic Con to także miejsce gdzie można zobaczyć na żywo sławne osobistości. W Nadarzynie pojawiły się gwiazdy seriali takich jak: Gra o Tron, Breaking Bad czy Teen Wolf. Ich występy wypełniły widownię w stu procentach. Jako, że osobiście nie oglądam żadnego z wyżej wymienionych telewizyjnych hitów, nie miałem czego szukać przy scenie głównej. Mimo to znalazłem inne ważne osobistości. W strefie z planszówkami można było zobaczyć prowadzącego kanału Game Troll TV Piotra Jasika, a na panelu MLP znalazłem Wonsza z FGE, chociaż nie zdążyłem pogadać, bo próbowano nas zaciągnąć do karaoke więc czym prędzej uciekliśmy. Poza tym prelekcję o Doktorze prowadziła Lierre z portalu Gallifrey.pl.

LEGO (jakby ktoś nie wiedział)
Gdzieś w tle przewinęły się sklepiki z gadżetami, stanowiska z komiksami, wystawa Lego, znani polscy pisarze fantasy, kawiarenki, foodtracki, zjadanie zestawu z maka w niedozwolonym miejscu, koncerty, przepychanie się w tłumie oraz przede wszystkim masa śmiechu. Nie zobaczyliśmy wszystkiego, bo było tego zbyt dużo, ale to co widzieliśmy zapamiętamy jeszcze na długo.

Kideł poleca

Podsumowując: 

Plusy
  • dużo śmiechu 
  • świetni koledzy
  • planszówki i bitewniaki
  • gierki Nintendo
  • cudowna atmosfera
  • dobra organizacja 
  • ciekawe prelekcje 
  • masa atrakcji 
Minusy
  • pełne busy
  • akustyka sal wykładowych
  • hałas w hali C
  • mało premierowych nowości
  • free2play mało zachęcające (moim zdaniem) 
  • aż za dużo atrakcji      
 
No i po zabawie
Oczywiście jak zawsze mogło być lepiej, ale jestem usatysfakcjonowany. Bardzo ucieszyła mnie informacja, że Comic Con będzie od tej pory organizowany dwa razy do roku. Widzimy się od 22 do 24 września w tym samym miejscu moi drodzy na Comic Con Central Europe. Impreza oficjalnie dostaje znak jakości Geek District, acz należy zaznaczyć, że ma o wiele mniej uroku niż niewielkie eventy. Jest to raczej typowy przykład amerykańskiego rozbuchania dla masowej publiczności. Więc nie każdemu przypadnie do gustu. Tym akcentem kończymy to przydługie gadanie. Pozdrawiam i życzę miłego dnia. Do zobaczenia na kolejnym konwencie. Baj, baj!

1 komentarz: