sobota, 4 marca 2017

Mini Relacja IEM 2017

Witam, ja jestem Mr B, a to krótki opis moich wrażeń z IEM-u. Bardziej szczegółowe informacje przedstawię wam wraz z Olafem w jutrzejszym podsumowaniu. Zapraszam.
Zdjęcie z okna samochodu

Na samym początku gigantyczny szok, mimo tego iż spodziewałem się dużych kolejek nie byłem przygotowany na takie tłumy. Kompletny brak miejsca do zaparkowania oraz ciągnące się bez końca morze ludzkich głów nie nastrajało zbyt optymistycznie. Na szczęście szybko znaleźliśmy wejście dla osób posiadających bilety i po kilku minutach kontroli plecaków oraz poszukiwań ukrytej broni, dostaliśmy się do środka.

Stary, dobry Mortal (i tak przegrałem z wujkiem)

 Na terenie samego Spodka kilka stoisk oraz sklepów, stanowiska do grania w Cs-a oraz strefy retro. Miło było móc sobie pograć i na nowiutkim sprzęcie, i na starych automatach. W tej części zabudowań rozłożył się między innymi: Blizzard z masą gadżetów oraz NTT prezentujące swoje topowe desktopy, klawiatury i myszki.

Nie wytrzymałem i tą po lewej zabrałem ze sobą, ale nie martwcie się, zapłaciłem
 Oprócz tego sklepiki z koszulkami każdej z topowych drużyn, masa niezdrowego żarcia oraz team Fnatic ze swoim własnym sprzętem i kopią pucharu do zdjęć.

A jednak Mr B też potrafi grać WOW!

Co do samego meczu, który oglądałem, czyli North vs Immortals, muszę powiedzieć, że jestem pod wrażeniem. Organizacja doskonała, od strony technicznej wspaniale, no i oczywiście ta niezrównana atmosfera Spodka, która sprawia, że każdy na sali bez wyjątku wrzeszczy "VIRTUS PRO!". Jednak najlepsza z tego wszystkiego była ceremonia otwarcia, który w niczym nie ustępowała tym otwierającym wielkie imprezy sportowe. Cudowny gra muzyki i świateł, doskonali komentatorzy i wreszcie epicki moment wniesienia pucharu. O tak, taka ceremonia to przeżycie którego się nie zapomina. Sala oczywiście wypełniona po same brzegi, jestem ciekaw gdzie ci wszyscy ludzie potem spali.

Ponad 8 000 fanów Cs-a.....

......w tym ja.

  Po obejrzanym meczu udaliśmy się do sąsiedniego Międzynarodowego Centrum Kongresowego, w którym znajdowała się reszta stoisk i atrakcji. Wszyscy wielcy wydawcy, masa stanowisk do grania, możliwość obczajenia nowych technologii oraz mini turnieje różnych gier, słowem raj dla każdego fana cyfrowej kultury.
Pograłem na nowym sprzęcie....


..... i pograłem na starym.
 Dużo konkursów, przekrzykujący się nawzajem prowadzący, a jedno stoisko bardziej barwne i wymyślne od drugiego. Trudno było zdecydować się co teraz obejrzeć bądź wypróbować. Jestem jednak mega szczęśliwy z powodu pobytu na VR. Takiego realizmu nigdy nie czułem w grze. Naprawdę kto nigdy nie miał tych gogli na głowie ten nie wie jak głęboka jest immersja. Ja autentycznie przestraszyłem się kiedy ktoś w trakcie gry mnie dotknął. MEGA sprawa. VR to przyszłość. Tym pozytywnym akcentem zakończymy naszą podróż.
Goodbye Katowice, do zobaczenia za rok.
Dziękuję za uwagę i przepraszam za brak dzisiejszej Zootopii pod lupą, pojawi się ona najpewniej jutro razem z IEM-owym podsumowaniem. Zachęcam do komentowania i pozdrawiam, Mr B.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz